poniedziałek, 28 lipca 2014

Boka Kotorska, Kotor- trasa widokowa

Czy można być w Czarnogórze i nie widzieć Zatoki Kotorskiej? Nie!
Uważam, że jest to jeden z solidnych punktów wycieczkowych podczas pobytu w tym kraju. 

Są dwa sposoby na dojazd do Zatoki - mówię o dojeździe z południa Czarnogóry. Pierwszy- prosty: kierować się na Tivat główną drogą. Druga opcja jest o wiele bardziej ciekawa: jadąc przez Park Narodowy Lovcen możemy podziwiać jego piękno, możemy podjechać do Mauzoleum i z punktu widokowego obejrzeć panoramę okalających go gór, i najważniejsze- do samej Zatoki (do Kotoru np.) zjedziemy jedną z najpiękniejszych widokowo dróg w Czarnogórze. 
Czyż już sam rzut oka na mapę nie powoduje chęci dołożenia kilometrów dla pokonania takiej trasy? Taki piękny zygzak kusi :)

My każdorazowo pokonywaliśmy z przyjemnością drogę serpentynową, czyli z góry w dół, w stronę Zatoki,  do Kotoru. 
Samej Zatoki nie objechaliśmy w całości, w tym roku taki mamy plan na jedną z wycieczek. 
Uważam, że warto się tam wybrać dwukrotnie- raz, by przejechać przez Lovcen i zwiedzić Kotor, drugi raz, prostą  drogą na Tivat, przed lotniskiem odbić w lewo i kierować się w stronę Miristy (by móc zobaczyć Blue Cave i ruiny), a później już jechać dalej i cały czas poruszać się wzdłuż Wybrzeża, mając po lewej wody Zatoki.  Znowu na Tivat, przez Kotor, Risan do Herzeg Novi, gdzie można promem "wrócić się" na skróty wraz ze swoim samochodem do Tivatu. My kochamy zarówno jazdę samochodem, jak i rejsy, więc będzie nam ciężko zadecydować, którą opcję wybrać- rejs czy wkoło :) Trzeba liczyć się z tym, że na prom może być spora kolejka, co wcale naszej podróży nie skróci.

Ważnym punktem wycieczki wzdłuż Boki jest na pewno Błękitna Grota- Blue Cave, Plava Spilja. Tam zamierzamy wpłynąć i zanurkować. Błękitna Jaskinia jest ewenementem na skalę światową- tutaj mogę jedynie odesłać do google, bo nie chcę kopiować tych informacji, a własnych zdjęć jeszcze nie posiadam.

Nie tylko Blue Cave jest atrakcją tego rejonu. Cały półwysep Lustica jest  najbardziej "dzikim" i nieskomercjalizowanym fragmentem czarnogórskiego wybrzeża. Piękne są plaże, roślinność, jest także coś dla miłośników zwiedzania- piękne ruiny i monastyry, nawet zlokalizowane na wyspie.

Ale to jest plan do dokładnego zrealizowania na ten rok, powróćmy do tych już zrealizowanych. 
Trasa przez Lovcen wiedzie wąskimi drogami, jednak nie ma na nich dziur czy jakichś niespodzianek. Są za to piękne góry. 


Piękne góry, dawne fortyfikacje, stare, kamienne domy. Od czasu do czasu można spotkać taki widok....

Jadąc tymi uroczymi drogami warto zatrzymać się w samym Parku Lovcen, gdzie można nie tylko pospacerować wśród przyrody czy zrobić sobie mały piknik, ale także zaczerpnąć trochę wiedzy o historii kraju i jego władcach.

Na pewno polecam wizytę w Mauzoleum Piotra II Petrowicia- Niegosza, znajdującym się na szczycie Jezerskim ( 1 660 m n p m). 
Do samego Mauzoleum prowadzą nas schody- najpierw wśród drzew, a później w wśród skał, kamiennych murów i w wydrążonym w skale tunelu. 

Nie mieliśmy szczęścia, bo okazało się na szczycie, że Mauzoleum jest nieczynne, ale zgodnie z napisami na tablicy, prace miały się zakończyć jesienią ubiegłego roku, więc tego lata można zwiedzać. Wstęp, jeśli dobrze pamiętam, 3 euro.
  

Za Mauzoleum znajduje się taras widokowy, skąd rozpościerają się przepiękne widoki na okalające góry. Cieszę się, że nie zwinęliśmy się stamtąd wraz z pierwszymi maleńkimi kropelkami deszczu- zaczelo kropić, ale przeczekaliśmy i było warto :) Spędziliśmy tam z godzinę, by później dalej ruszyć w stronę Kotoru.

Dalsza trasa jest naprawdę piękna, jedna z naszych ulubionych :)




Z każdym  kilometrem w stronę Zatoki  droga robi się coraz ciekawsza. 




Na pewno jest to jedna z najbardziej malowniczych i pięknych tras w Montenegro.






Im bliżej Zatoki, tym więcej zakrętów. 




Zakręty są ponumerowane, więc wiemy, ile drogi jeszcze przed nami. 





Co jakiś czas znajdują się na poboczach punkty, w których można popodziwiać widoki, a nawet siąść na ławeczce i spędzić tam dłuższą chwilę. 



Im niżej, tym bardziej widoczne statki i motorówki na wodach Zatoki. 




Co chwila mijamy turystów spoglądających z podziwem na fiordy i taflę wody.



Docierając na sam dół możemy albo jechać "na objazdówkę" wzdłuż Boki, albo zwiedzić Kotor. A jest co oglądać! 






Ruiny starego miasta unoszące się na zboczu skał, wąskie uliczki wyłożone kamieniem, błyszczącym się od milionów stóp... Można skusić się na kolację w jednej z dziesiatek małych restauracji w okolicach starego miasta. 






Coś dla miłośników kotów- w Kotorze ich pełno, jak sama nazwa wskazuje :) 
  Wylegują się na błyszczących uliczkach, siedzą na wystawach, wchodzą do sklepików... są wszędzie. 




Kotor jest pięknym miastem, wartym odwiedzenia i poświęcenia mu kilku godzin. A w połączeniu z atrakcyjnym położeniem nad Zatoką  i widokowym dojazdem staje się miejscem, do którego wrócę i w tym roku po raz kolejny. 




Pozdrawiam, kolejny post już z Czarnogóry lub po powrocie do domu :)