piątek, 28 sierpnia 2015

Dubrovnik- Chorwacja: wycieczka sierpień 2015

Jeden z dni w naszej ukochanej Czarnogórze postanowilismy poświęcić na wycieczkę do Dubrovnika. 
Chciałam napisać "pobliskiego" Dubrovnika, ale nie jest on taki bliski, jak nam nawigacja wskazuje :D
 Upalne lato i gorące mury nie są idealnym polączeniem, dlatego wstaliśmy koło 6, by być jeszcze przed największymi upałami w Dubrovniku. Trasa niedaleka, koło 112 km, wg nawigacji 2 godz 36 min- hahhahhah. Niewykonalne :D Startowaliśmy z Petrovaca, przez Bokę Kotorską, korzystając z promu (4,5 euro w jedną stronę). Na jedenastą byliśmy na miejscu. 
Zastaliśmy ogromny upał i piękne mury widoczne z daleka- znane nam dotychczas głównie z serialu "Gra o tron" :)


Nie szukaliśmy parkingu, bo nastawialiśmy się od razu na podziemny parking niedaleko murów, którego nie sposób przeoczyć- znaki informujące o parkingu z zadaszeniem pojawiają się już na głownej drodze. Zależało nam, by auto nadawało się do jazdy po zwiedzaniu starego miasta, a nie było nagrzaną puszką do której nie chce się wsiadać. Nie mogę teraz znaleźć rachunku z parkingu, ale po operacjach na koncie mniemam, że kosztował 30 HRK za godzinę- czyli ok. 17 zł. Do przejścia pieszo z niego na stare miasto prowadzi prosta droga, ok. 10 minut spacerem.  Na parkingu można skorzystać z toalet- za 80 centów nawet nie ma lusterka! :D 



Stare miasto robi wrażenie. Z daleka widać jednakowe, pomarańczowe dachówki, które pięknie komponują się z kolorem Adriatyku. 


Upał niemiłosierny, ludzi nie było jakoś specjalnie dużo. Ze kraników można sobie nabrać wodę nadającą się do picia lub schłodzenia, z czego kazdy chętnie korzystał. 


Wszędzie pełno Japończyków. Poznamy ich niekoniecznie po charakterystycznych rysach- z daleka rzucają się w oczy robiąc zdjęcia wszystkiego, najlepiej ze sobą na pierwszym tle- za pomocą selfiesticka... Widok komóry na kiju już zawsze będzie mi sie kojarzył z Japończykami :D 
Najgorzej było na górze Srd, na którą udaliśmy się po zakończeniu wizyty na starym mieście. Tam Japończycy opanowali taras... Jedni kończyli robić foty, inni dopiero przychodzili- a że miejsce było idealne do robienia sobie zdjęć z przepiękną panoramą Dubrovnika w tle i większość zwiedzających chciała je mieć, to chyba na każdym z posiadanym jest jakiś pozujący obok nas obywatel Japonii. W różnych pozach, bo to nie było "ot takie zrobienie zdjęcia". To były całe sesje! Prawa nóżka zgięta, lewa, palce w literę V, tylko palce prawej ręki w literę V.... i tak 5 minut każdy. 



Góra Srd nie jest taka straszna, jak o niej niektórzy kierowcy opowiadają. Tutaj widok z satelity dzięki google maps:


 Asfalt bardzo dobry, trochę wąsko- ale balkańscy kierowcy są uprzejmi z zasady i przepuszczanie się nie stanowi żadnego problemu. My osobiście liczyliśmy na coś bardziej strasznego ;)






Widok z góry piękny! 

Samochód można bezpiecznie zostawić na darmowym parkingu. Podziwiać panoramę Dubrovnika można z tarasów widokowych. Można także zjeść coś pysznego lub wypić mrożoną kawę rozkoszując się tym widokiem :) 

Kolejka do kolejki jest spora. Nie staliśmy- na górę chcieliśmy wjechać autem to raz, a dwa- niby podróż jest szybka, ale w wagonikach nie ma klimy ;)



Czy warto jechać? 
Warto! 

Ale trzeba przygotować się na drożyznę w porównaniu z innymi miastami Chorwacji i z Czarnogórą.